Pan Twardowski we współczesnym świecie /KACPER DANIEL/

Pan Twardowski po pewnym czasie od podpisania cyrografu z diabłem zażyczył sobie, aby pojawił się w przyszłości, ponieważ w wieku, w którym przebywał już mu się nudziło i diabeł mógł go złapać.

 Twardowski pojawił się w kawiarni. Wszyscy ludzie dziwnie na niego patrzyli, głównie ze względu na jego staroświecki ubiór, więc szybko opuścił budynek.

Wychodząc, zwrócił uwagę na to, że większość przebywających tam ludzi miało nosy wetknięte w dziwne, małe, płaskie pudełka z czarnym obramowaniem i mieniącym się na różne kolory ekranem.

Twardowski pomyślał więc, że dobrze by było, gdyby on też miał takie cudo.

Po kilku tygodniach obeznał się mniej więcej z obyczajami i rzeczami XXI wieku. Następnie zaczął szukać pracy. Najbardziej przypadło mu do gustu występowanie na scenie, gdzie mógł prezentować innym swoje magiczne zdolności.

Po kilku latach Twardowski zdobył sławę prawie w całej Europie, a potem na całym świecie, szczególnie z powodu powstrzymania wielkiej pandemii koronawirusa.

Magik jeździł również w trasy, gdzie występował przed ogromną widownią i leczył wszelkie choroby oraz dolegliwości całej ludzkości.

Był bardzo bogatym i popularnym człowiekiem. Twardowski  lubił często chodzić na różne przedstawienia i artystyczne wystawy.

Pewnego razu zadzwonił do niego jego przyjaciel, mówiąc:

-      Hej, masz ochotę pójść ze mną na spektakl?

-      Jasne, a jaki ma tytuł? -  zapytał Twardowski.

-      A… niespodzianka - powiedział Marek - Przedstawienie zaczyna się jutro o 16.25, w centrum Krakowa.

-      Okej, przyjdę -  ucieszył się Twardowski. -  Do zobaczenia!

Gdy następnego dnia weszli do sali, okazało się, że ów spektakl nazywa się “Rzym”. Nagle zgasły światła i ni stąd, ni zowąd pojawił się diabeł, aby zabrać duszę Twardowskiego. Czarnoksiężnik szybko wybiegł z sali na ulicę, powiększył pierwszego siedzącego na krawężniku kruka i odleciał nim na księżyc .

 I tak do dzisiaj tam siedzi i smutno spogląda na Kraków oraz dowiaduje się z telefonu, co się tam dzieje, a wszyscy zapomnieli, że ktoś taki w ogóle kiedyś istniał.